sobota, 21 grudzień 2024

Spis treści

foto4_okladka_150
  • Simon Procter dla Diora
  • Moda Jamesa Deana
  • Święto fotografii i mody
  • 13 metrów kwiecia Magdaleny Olkówny
  • Jacek Poremba – modny wywiad
  • Charakteryzacja w fotografii – Wypijewska, Matracki, Żak
  • Jak zostać prosesjonalnym fotografem mody
  • Ciało w reklamie – Voyo Bąkiewicz
  • Packshot – część druga
  • Nikon D3100
  • Nikkor 200mm/f2
  • Olympus XZ-1
Zapraszamy do lektury FOTO 4/2011 już w sprzedaży!

Lubię to! i nie lubię…

Zobacz większe!Wiadomym jest, że nie ma na świecie jednego człowieka, którego lubiliby wszyscy. Mnie na przykład nie lubi stylowy samochód, który wyciąga miesięcznie pół mojej pensji. Nie lubi mnie pani ze sklepu obok domu, bo płacę modną kartą za paczkę groszków. Ostatnio na przykład nie lubił mnie mój modny komputer, bo stwierdził, że dwunastogodzinna praca bez zawieszenia systemu jest ponad jego siły, więc się przegrzał. W tym akurat przypadku nie byłem osamotniony, bo przy okazji „znielubił” twórców Windowsa. I nie lubi mnie na pewno modny Facebook. Taaak, ten to dopiero mnie nie cierpi. Losowo wybierał tych, którzy widzieli moją tablicę, a od czasu do czasu mówił moim znajomym, że nie są już moimi znajomymi. Po kilku obraźliwych wiadomościach i telefonach z zarzutami megalomaństwa uznałem, iż spece z Palo Alto uwzięli się na mnie i że to na pewno jakiś rodzaj dywersji. Więc zawiesiłem profil, tworząc od razu nowy. Odtąd miało być pięknie. Miało. Do tej pory dostaję maile od znajomych, których nie zdążyłem dodać z zarzutami, że jestem ignorantem i nie chcą już mnie znać. Dziękuję z tego miejsca pracownikom Zuckerberga.

Parę tygodni temu „Facebóg” „znielubił” także nasz profil foto. Zablokował, zepchnął w przepaść nas i wszystkich, którzy byli naszymi znajomymi. Prawie trzy tysiące istnień ludzkich. Miasteczko…
Ale nie poddaliśmy się i w ciągu trzech tygodni odbudowaliśmy całą społeczność „lubicieli”. Jest Was grubo ponad pięć tysięcy. Połowa z Was to nasi prenumeratorzy, których liczba się systematycznie zwiększa. Od marca już o ponad dwa tysiące.

Bo foto warto lubić. Także dlatego, że jest modne jak „mała czarna” i nieważne przy tym czy jako damska spódniczka, czy męska, mocna kawa. Warto je mieć na korporacyjnym biurku, w studenckim klubie, kawiarni, na stoliku w salonie. Moda na samochody, karty płatnicze i komputery przemija. Na foto – nie! Już od ponad 35 lat. Jeśli nie wierzysz, po lekturze numeru, który trzymasz, nabierzesz pewności.

A jeśli o pewność chodzi, to od marca utwierdziliśmy się w przekonaniu, że foto potrafi… „znielubić”. Trzęsienie ziemi i tsunami, które zaatakowały Japonię są obecnie na szczycie naszego „znielubienia”. Po raz kolejny okazuje się, że dzięki zdjęciom możemy choć w części przeżywać to, co na drugim końcu świata i łączyć się w bólu z ludźmi przeżywającymi tragedię.

Japonio! Trzymaj się!

Paweł Staszak
Redaktor prowadzący

Spis treści